Paula Andrzejewska Z wykształcenia pedagog. Uwielbia tworzyć coś z niczego – wystarczy jej odrobina papieru, kleju i szczypta wyobraźni, a potrafi wyczarować cuda. Prowadzenie warsztatów z dziećmi to dla niej czysta frajda, bo nie tylko ich uczy, ale sama wchodzi w ich świat, wracając do czasów beztroskiego dzieciństwa. I choć nie zawsze wszystko wychodzi idealnie, to i tak cieszy się każdym efektem, traktując każdą wpadkę jako kolejną lekcję. Chociaż nie ma dyplomu z Akademii Sztuk Pięknych, to za to jej dzieci uważają ją za mistrza sztuki. Zawsze twierdzi, że „każde dziecko potrafi”, nawet jeśli to dziecko właśnie wymalowało na kartce wielkiego potwora, który jest bardziej wredny niż uroczy. Kiedy zaczyna robić coś plastycznego, zapomina o świecie – reszta przestaje istnieć, liczy się tylko farba, klej i papier. Czasem wygląda, jakby była w transie, zwłaszcza gdy siada przy maszynie do szycia. Jej dom to laboratorium twórczości: kredki, flamastry, plastelina walczą o przestrzeń, a wszystko to w totalnym chaosie, który… jest przecież twórczy!
